środa, 5 lutego 2014

Rozdział 4

Dla tych, którzy nie wiedzą
- kursywa = Myśl, sen, wspomnienie

______________________________________________________

Wracałam do domu tym samym autobusem co wcześniej, chociaż że pracuję w zwykłem pasmanterii moja praca i tak jest wykańczająca. Z przystanku piechotą udałam się do domu, było to nie całe 10 minut drogi. U dziewczyn były zapalone światła, oznaczało to że są w domu i trochę się tego bałam. Wjechałam windą na dziewiąte piętro i udałam się pod swój numer mieszkania-28. Drzwi jak zwykle były otwarte, zdjęłam buty perfekcyjnie układając je na dywaniku, powiesiłam bluzę za wieszak i poszłam do swojego pokoju. Jakoś dziwnie było cicho, wcale mi to nie przeszkadzało wręcz przeciwnie czułam się przez to bardziej szczęśliwa. Zamieniłam szorty na wcześniejsze czarne rurki i poszperałam w laptopie. Zamknęłam jego klapę i wstałam z łóżka, otworzyłam okno chcąc przewietrzyć pokój i z niego wyszłam, zamknęłam porządnie drzwi żeby nie zrobić przeciągu i poszłam do kuchni. Pozmywałam naczynia, co tylko ja umiałam to robić w tym domu, miałyśmy zmywarkę, ale musiałam się czymś zając więc wybrałam to. Usłyszałam skrzyp nienaoliwionych drzwi od pokoju Meg, wyszła z niego spoglądając na mnie z zaskoczeniem
- Okej .. ymm, co ty robisz ? – Zapytała siadając na krzesło przy wyspie. Wytarłam ręcę z ręcznik i obróciłam się w jej stronę, ułożyłam dłonie na biodrach, aby wyglądało to bardziej poważnie
- A nie widać ?
- Nie no, widać. Tylko po co zmywasz jak mamy zmywarkę ?
- Ah tak, nie zauważyłam – Odpowiedziałam – Tego wielkiego pudła stojącego w rogu nie wiadomo po co jak i tak nigdy nie zostawiasz w nim naczyń !
- Jeny, bo zapominam, proste. – Uśmiechnęła się ukazując rząd dobrze umytych białych zębów – Jak ktoś będzie dzwonił do drzwi to otworzysz, może to być Lilli-moja przyjaciółka
- Tak, znam ją. – Przytaknęłam na jej słowa, zajmując drugie krzesło
- To dobrze, wpuścisz ją i się z nią przywitasz i to tyle .. i jeszcze jedno mam pytanie
- Jakie ?
- Chociaż dwa
- Pierwsze brzmi .. – Chciałam, żeby szybciej wytłumaczyła mi o co chodzi
- No więc .. całowałaś się wczoraj z Harrym ? – Szerzej otwarłam oczy na te słowa. JA CAŁOWAM SIĘ Z HARRYM. Nigdy ! Przewróciłam oczami, po moim ciele przeszły ciarki nagle poczułam przypływ chłodu, musiałam odpowiedzieć na jej pytanie. Czekała pewnie aż powiem tak  można było dostrzec to w jej oczach.
- Yh nie .. dlaczego miałabym ?
- Nie nic, tylko wczoraj jak graliśmy w prawda czy wyzwanie to powiedział, że tak i po prostu pomyślałam, że mówi prawdę, ale z jednej strony coś mi w tym nie pasowało, bo ty nigdy nie pocałowałabyś obcego chłopaka – Uśmiechnęłam się słabo, ale miała całkowitą rację. Nigdy bym go nie pocałowała nawet po całkowitym poznaniu
- A drugie pytanie ? – Zaczęłam przerywając niezręczną ciszę
- Mogłabym pożyczyć jedną z twoich spódniczek, masz ich dość dużo, a ja idę jutro na imprezę .. i po prostu nie mam co włożyć – Uśmiech na mojej twarzy pojawił się natychmiastowo, zakryłam dłonią usta chcąc opanować śmiech – To znacz, tak ? – Kiwnęłam głową, a ona pisnęła ze szczęścia i pobiegłam do swojego pokoju. Zeszłam z taboretu i ruszyłam do pokoju, nieco się w nim ochłodziło i czułam świeższe powietrze, westchnęłam i podeszłam do szafy gdzie wczoraj wkładałam super fajne spódniczki, których nigdy nie założę wyjęłam cały wieszak i zaniosłam go Meg, była bardzo szczęśliwa, mocno mnie przytuliła co było już w jej naturze jak człowiek nagle ją uszczęśliwi, cofnęłam się o dwa kroki będąc cały czas w jej uścisku, puściła mnie i poklepała po plecach, na co zaczęłam się głośno śmiać, obróciłam na pięcie i wróciłam do swojego pokoju. Włączyłam Skype’a chcąc pogadać z tatą, ale nie odbierał. Odłożyłam laptopa na biurko i położyłam się na łóżko. Leżałam na brzuchu, z nogami zwisającymi mi w górze, skrzyżowanymi w kolanach. Robiłam sobie zdjęcia, to u mnie normalnie w czasie nudy. Przestałam słysząc dzwonek do drzwi, to pewnie Lilli. Nie przepadałam za nią, miała dredy z czerwonymi końcówkami, 3 kolczyki w wardze oraz jeden w brwi i tatuaże na rękach, zazwyczaj chodziła w krótkich spódniczkach lub szortach sięgających jej do połowy ud w komplecie ze sportowym stanikiem-tak wygląda jej ubiór do dziś. Aż tak bardzo mi to nie przeszkadza, ale sama nie byłabym w stanie w czymś takim chodzić. Po raz drugi usłyszałam dzwonek, a potem po raz trzeci, nie mogłam tak bezczynnie siedzieć, zeszłam z łóżka i ruszyłam w stronę drzwi. Dlaczego Meg sama nie może tego zrobić ? Nacisnęłam klamkę i otworzyłam szklane drzwi, z pokoju niebiesko-włosej dziewczyny dobiegały dźwięki drażniącej moje uszy melodii. Alex cały czas siedziała u siebie ciekawe czy w ogóle tam jest czy Meg wkradając się po coś przypadkowo zostawiła zapalone światło. Kiedy po raz czwarty zabrzmiał dzwonek do drzwi już przy nich stałam. Westchnęłam i wpięłam się na palce zobaczyć kto to, zobaczyłam dziewczynę o całych czerwonych włosach w jeansowych szortach i różowej koszulce sięgając prawie poniżej jej spodni. Co się stało z tamtą Lilli  ? Kątem oka dostrzegłam jeszcze coś-chłopaka, ubrane miał czarne spodnie i niebieską koszulę w kratkę, loki zaczesane były do tyłu, a wyraz twarzy przedstawiał raczej wkurzonego i zmęczonego. Stał za nim jeszcze jeden chłopak, nie widziałam jakie miał spodnie, ale wiem że posiadałam na sobie białą koszulkę, na jego twarzy był uśmiech trzymając się na dłonie z Lilli. Przekręciłam kluczem w drzwiach naciskając klamkę, dziewczyna natychmiast wparowała do środka
- Cześć Nessa ! – Powiedziała. Nie spojrzała nawet w moją stronę już była w pokoju Meg
-Cześć. – Odpowiedziałam cichym głosem                  
- Hej, Louis jestem – Niebieskooki brunet uśmiechnął się do mnie wyciągając dłoń
- Hej, Vanessa – Uścisnęłam ją, chłopak uśmiechnął się jeszcze raz i spojrzał na nasze połączone dłonie, natychmiast puściłam jego, ruszył w stronę pokoju Meg, słyszałam już tylko krzyk na przywitanie
 - Cześć, jestem Harry – Te słowa wywarły u mnie nudności.
- Cześć. Vanessa – Uścisnęłam jego dłoń po czym od razu ją puściłam, obróciłam się i ruszyłam ku białym, szklanym drzwiom. Gdy naciskałam na klamkę obejrzałam się w tył, ale nikogo tam nie było, weszłam do środka i odpaliłam laptopa. Odebrałam połączenie od taty, trochę się uspokoiłam, ale i tak nie mogłam powiedzieć mu tego co wydarzyło się wczoraj, inaczej gdyby była to kobieta. Na przykład mama.
- Hej tato.
- Hej kochanie !             
                                         * Oczami Harry’ego * 

Niewiedziałem o czym oni rozmawiają, wolałem nie włączać się do rozmowy. Położyłem się na łóżko i sięgnąłem po laptopa z szafki nocnej Meg. Otworzyłem klapę, nacisnąłem guzik włączający i czekałem aż się włączy. Lilli, Meg, nawet Lou dyskutowali o wczorajszej imprezie. Wyglądało to jakby w ogóle mnie nie zauważali, Meg opowiadała każdy szczegół z imprezy jakby była wszędzie i wszystko widziała.

Doszedłem myślami do Vanessy. Drobna dziewczyna, brunetka co bardzo mi się podoba i jeszcze ten jej niebieskie oczy. Cudo.  Ma swój styl który popieram. Nie ubiera się jak Lilli. Udaje zawsze twardą i zarazem znudzoną wszystkim, próbuje być wyluzowana. Sukienki do niej nie pasują. Jest okrągła tam gdzie powinna, czerwieni się nawet o tym nie wiedząc.

Przeglądałem różne źródła, nie było nic ciekawego, odstawiłem laptopa i oznajmiłem, że idę do toalety. Wstałem z łóżka i wyszedłem z pokoju, grzechem nie byłoby zajrzeć co robi Nessa czy jak ją nazywają. Podszedłem do drzwi i lekko nacisnąłem klamkę
- Kocham Cię !





~ przeczytałeś-zostaw komentarz 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz