środa, 29 stycznia 2014

Rozdział 3

- Vanessa otwórz, to ja Alex – Powiedział cichy głos za drzwiami, była moją przyjaciółką, nie zawsze mogłam na nią liczyć, ale zawsze mi pomogła, wysłuchała. Wstałam i podeszłam do drzwi. Przekręciłam zamek, otworzyłam je szeroko i cofnęłam się o dwa kroki. Alex weszła, zamknęła je za sobą i również prze kluczyła. Spojrzała na mnie współczującym spojrzeniem, chwytając dłonie w swoje.
- Przepraszam, że dałam Ci akurat takie beznadziejne zadanie .. ale to tylko gra
- Okej, rozumiem, ale dobrze też wiesz, że tego nie zrobię i wyjdę na idiotkę .. chociaż czekaj już wyszłam, uciekając przed głupim pocałunkiem – Skrzywiłam minę na twarzy i opuściłam głowę na dół. Alex puściła moje ręcę i usiadła na zlewie
- Nessa, pocałuj go albo po prostu ubierz się w tą sukienkę. Gra nie skończy się dopóki nie wykonacie zadania
- Czyli, że jak przebiorę się w sukienkę gra momentalnie się skończy ?
- Mówiąc prawdę tak, bo tylko wy zostaliście  
- Dzięki – Przytuliłam ją i wyjęłam z kieszeni kluczyki do jej samochodu. Przeciskając się przez tłum do wyjścia szukałam Harry’ego. Odnalazłam go wzrokiem, ale on zapewne mnie nie zauważyłam. Nacisnęłam na klamkę i drzwi automatycznie z powiewem przyjemnego wiatru poleciały w przód wraz z moim ciężarem. Czując przyjemne powietrze kopnęłam je nogą, ale odepchnęły się od czegoś twardego. Nie zwróciłam na to zbytniej uwagi tylko popędziłam w stronę samochodu, otworzyłam go przyciskiem na kluczykach i szybko wskoczyłam na tyły, wyciągnęłam z pod siedzenia torbę z sukienką. Wiedziałam, że jest pognieciona, ale chciałam tylko zaliczyć zadanie. Wyjmując ją z torby usłyszałam na zewnątrz głośny śmiech. Wzięłam głowę do góry i zobaczyłam Harry’ego śmiejącego mi się prosto w twarz przez szybę. Nie było to miłe, ale miałam to gdzieś, chciałam być już w domu. Przez jego dołeczki i rząd białych zębów oblał mnie rumieniec. Podeszłam do drzwi i odchyliłam okno
- Mogę wiedzieć co robisz ?
- Moim zadaniem było przebrać się w sukienkę, racja ? Więc teraz chcę to zrobić – Wysłałam w jego stronę uśmiech, na co się odwdzięczył. Otworzył drzwi i wszedł do środka, minimalnie cofnęłam się na kolanach. Spod jego koszulki prześwitywał czarny tusz, przeszły mnie dreszcze, gdy poczułam szybę po drugiej stronie samochodu
- Możesz wybrać też tą drugą opcję – Zaproponował, ciężkim brytyjskim akcentem
- Wolę tą pierwszą. Mógłbyś wyjść, chcę się przebrać – Poprosiłam go uprzejmie. Zachichotał cicho i wyszedł z samochodu. Oparł się plecami o jego szybę, zadziwiające było, że na jego plecach nie było aż tyle zużytego tuszu, wcale go tam nie było. Zdjęłam bluzę cały czas spoglądają na Harry’ego. Ekspresowo też zdjęłam top zamieniając go na sukienkę, Harry, a ni na moment się nie odwrócił, szczerze mówiąc nie wiem po co za mną wyszedł. Odpięłam guzik od spodni po czym szybko rozsunęłam rozporek. Ruszając biodrami próbowałam je z siebie zdjąć, zatrzymałam je na kolanach, przekręciłam głowę w prawo i Harry’ego już nie było, zapewne odszedł. Rozwiązałam trampki i szybko wymachując stopami je z siebie zrzuciłam, to samo chwilę później zrobiłam ze spodniami. Nałożyłam spowrotem buty, poskładałam ubrania, włożyłam je do torby, poprawiłam fryzurę i wyszłam z samochodu. Przyciskiem na kluczykach go zamknęłam i rozglądając się w każdą stronę wróciłam na imprezę. Kierowałam się w stronę niebiesko-włosej Meg, usiadłam na kanapę i czekałam na reakcję pozostałych. Po ich minach uznałam, że byli pod wrażeniem, nawet Harry który siedział w kręgu. Meg dodała kilka słów od siebie i gra się skończyła, zaczęłam szukać Alex po całym domu, nie znalazłam jej, ale Nick’a – Nick ! Widziałeś Alex ?
- Nie, właśnie jej szukam
- Eh .. ymm, zostajecie tu na noc czy pojedziecie do domu ?
- Raczej zostajemy.
- Mogę wziąć samochód Alex, chcę być już w domu !
- Okej, tylko go nie zepsuj – Uśmiechnął się i poklepał po ramieniu. Zrobiłam obrót na pięcie i wyszłam z budynku, otwarłam samochód wsiadając na miejsce kierowcy. Wsadziłam kluczyki do stacyjki, przekręciłam, nacisnęłam na pedał gazu i ruszyłam jak najprostszą drogą do domu. Zostawiłam samochód na parkingu i wróciłam na mieszkania. Torbę z ubraniami rzuciłam na podłogę, nalałam soku do szklanki, włączyłam telewizor i przebrałam się w szare legginsy oraz biały za duży podkoszulek. Położyłam się na łóżko i oglądałam telewizję. Zapomniałam o swoim soku, przykryłam się kołdrą i zasnęłam. Jeszcze w między czasie wyłączyłam brzęczący o bzdurach telewizor i zasłoniłam rolety bojąc się, że ktoś mnie podgląda.



Obudziłam się około 9 rano. Przetarłam oczy i sięgnęłam po laptopa, w czasie kiedy to stare pudło się włączało poszłam zrobić sobie śniadanie. Wzięłam jakiś jogurt i zrobiłam do picia słabą kawę. Szybko to wszystko spożyłam, wyjęłam wczorajsze rzeczy z torby, nieco je przeprasowałam, wzięłam prysznic i się w nie przebrałam. Przeważnie dziewczyny wracają z takich imprez pod wieczór, a ja na 12 zaczynam swoją pracę więc kiedy ją skończę one powinny być już w domu. Przeglądałam Twitter’a jedząc suszone owoce, zajęło mi to dwie godziny. Zdezorientowana zamknęłam klapę laptopa i poszłam zrobić makijaż. Przebrałam się w szorty i szarą bluzkę na ramiączkach, związałam włosy w kucyka, zapakowałam do torby rzeczy, które będą mi potrzebne na resztę dnia. Ubrałam trampki, zrobiłam zdjęcie na odchodne i zdążyłam wrzucić je na Twitter’a.

 

Zakluczyłam drzwi i popędziłam na przystanek autobusowy. Wsiadłam do czerwonego autobusu, sprawdziłam czy w przepychu z tymi wszystkimi ludźmi czegoś nie zgubiłam i spokojnie czekałam aż autobus dowiezie mnie do pracy. 





~ przeczytałeś-zostaw komentarz 




sobota, 25 stycznia 2014

Rozdział 2

- Jest Nick ?
- Nie ?
- To dobrze. – Odetchnęłam i przeniosłam się na tył auta. Nick to chłopak Alex, wyjęłam spodnie z torby i z trudem założyłam je na siebie, przez głowę zdjęłam sukienkę zamieniając ją bluzkę na co nałożyłam bluzę, którą znalazłam w samochodzie, szukałam jej od bardzo dawna, wyglądała tak  http://i2.ztat.net/large/VE/12/1J/01/GA/11/VE121J01G-A11@1.jpg. Zastanawiało mnie tylko co moja ukochana bluza mogła robić w samochodzie Alex.
Czułam się bardziej sobą w spodniach i bluzie, gdy Alex zaparkowała samochód wyskoczyłam z niego czekając na przyjaciółkę. Prowadziła mnie do wnętrza jakiegoś domu, odczuwałam stres nie wiedząc co spotka mnie w środku, drzwi się przed nami otwarły, a jakiś facet podał nam tace z napojami, wzięłam biały kubek z wodą, jeszcze nigdy nie posmakowałam alkoholu, Alex jako że prowadzi zrobiła to samo. Kątem oka dostrzegłyśmy Nick’a siedzącego samotnie na kanapie. Dziewczyna biegła by się z nim zobaczyć, ja próbowałam dotrzymać jej kroku, ale mi nie wychodziło. Kiedy ona przytulała się już z chłopakiem ja zawróciłam i tak nie miałabym co tam robić oni mają wspólne tematy o których ja nie mam pojęcia. Mijałam się z nieznanymi mi dotąd twarzami ludzi stykając się z nimi ramionami. W tym wielkim domu jeszcze nigdy nie byłam, odnalazłam kuchnię, nie było w niej tak tłoczno jak w tzn. salonie, w ogóle nie było w niej ludzi. Postawiłam plastikowy kubek na blat, podniosłam się opierając swój ciężar na rękach i usiadłam zaraz obok kubka na wyspie kuchennej. Kiedy patrzy się tak na tych wszystkich ludzi z daleka wygląda to zupełnie inaczej niż, gdy przebywa się z nimi w tym samym towarzystwie. Ludzie którzy napotykali się na mnie w kuchni mówili coś sobie na ucho, a zaraz po tym zaczynali się śmiać inni bardziej poważni obserwowali każdy mój ruch wzrokiem mordercy przechodząc obok. Usłyszawszy swój głos wykrzykiwany przez Alex ze skoczyłam z blatu i ruszyłam w stronę kanapy. Siedziała tam cała banda ludzi zapewne z grupy chociaż wcale ich nie znałam.
- Grasz w prawda czy wyzwanie ?  
- No okej, może być – Usadowiłam się między Nick’iem, a jakąś dziewczyną o bladoróżowym kolorze włosów, który współgrał z jej kolorem skóry, miała na sobie   obcisłą fioletową sukienkę sięgającą jej do połowy ud. Jestem tu jedyną dziewczyną w spodniach i bluzie. Alex i Meg-ze smutkiem i rozczarowaniem w oczach tłumaczyły zasady, gdy ja bawiłam się końcem bluzy (…)
- To jest Harry, dołączył do naszej grupy, będziecie widywać go dość często – Odpowiedziała Alex przedstawiając jakiegoś chłopaka pozostałym – Usiądź do Vanessy i tak obydwoje nie macie pary – Usłyszawszy swoje imię podniosłam głowę, wszystkie oczy skierowane były na mnie, chłopak który dziś rano był w moim domu zmierzał w moim kierunku. Zaczęłam się bać, głośno przełknęłam ślinę i spuściłam wzrok na podłogę.
Gra się rozpoczęła, jeszcze o nic nie poproszono, a ni nie zapytano mnie i mojego ‘ partnera ‘ trochę mi przez to ulżyło, ale wiedziałam, że to nie może trwać wiecznie. Cały czas wpatrzona byłam w butelkę, kręcącą się na ziemi, zadania były różne, nietypowe, nigdy nie zrobiłabym rzeczy o jakie tam prosili. Harry, dowiedziałam się, że ma tak na imię siedział między mną, a dziewczyną o przezwisku Cleo. Słyszałam tylko jego śmiech i sapanie. Najchętniej bym wyszła, ale nie chciałam być pośmiewiskiem dla wszystkich. Szklana butelka po alkoholu kręci się cały czas w kółko wypadło na Alex, jakiś chłopak którego wcześniej nie znałam i cały czas nie znam za zadanie dał jej pocałowanie Nick’a. Zrobiła to bezproblemowo, chwyciła butelkę i nią zakręciła. Trwało to strasznie długo, ale wreszcie butelka przestała się kręcić, wypadło na mnie i Harry’ego. Czułam stres, strach i dreszcze. Oddech miałam coraz szybszy, podniosłam głowę i błagalnym spojrzeniem spojrzałam na Alex. 
- Prawda czy wyzwanie ? – Zapytała wiedząc, że JA wybrałabym prawdą, ale chłopak w kręconych włosach był szybszy i powiedział wyzwanie. Przez chwilę naradzała się ze swoim chłopakiem, to była najgorsza minuta na tej imprezie jaką przeżyłam. Twarze towarzystwa skierowane były na mnie, na Alex, na mnie, na Harry’ego, na Nick’a. Bałam się zadania, wreszcie blondwłosy chłopak obrócił się w moją stronę, Alex zrobiła to samo
- Idź z Vanessą do mojego samochodu i poczekaj aż przebierze się w sukienkę – No to poległam. Czarnowłosa dziewczyna podała mi kluczyki w oczach miała wypisane, że przeprasza, a ja, że ją zabiję – To lub całowanie – Dodała po paru minutach. Niezwłocznie wstałam i ruszyłam do wyjścia z kluczykami w ręku, słyszałam za sobą kroki, może by odjechać i już nigdy nie wrócić ? Chętnie bym to zrobiła, ale był jeszcze on – Harry.
- Przebieraj się szybciej, nie chce mi się tu stać – Wyciągnął mi kluczyki z ręki i otworzył nimi tylne drzwi samochodu
- Idź do środka jak coś Ci nie pasuje. Ja chwilę tu posiedzę – Weszłam i zamknęłam za sobą drzwi. Wyszukałam pogniecioną sukienkę, nie miałam zamiaru jej ubierać. Ładnie złożyłam i wsadziłam do torby, którą schowałam zgrabnie pod siedzę, żeby nikt jej nie wyszukał. Oparłam się o drzwi z wewnętrznej strony, położyłam nogi na siedzenia, wyjęłam telefon i przeglądałam zdjęcia. Chłopak stał na powietrzu opierając się o framugę samochodu. Usłyszałam jego kroki, pomyślałam, że odchodzi, ale nagle drzwi od strony kierowcy się otworzyły i wsiadł do środka. Wyłączyłam telefon i spoglądałam na każdy jego ruch spokojnie usiadł, włączył radio i ogrzewanie i spojrzał w moją stronę. Trochę speszona odwróciłam wzrok na tylną szybę pojazdu, usłyszałam cichy chichot, westchnęłam i wzięłam do ręki telefon. Jego śmiech wydawał coraz głośniejszy zanim zupełnie nie wypełnił pomieszczenia. Westchnęłam głośno i obróciłam głowę w prawą stronę, moje oczy były w zasięgu jego, umilkł i podgłośnił lecące piosenki. Przyglądając się jego tatuażom nie wyglądał na romantyka wręcz przeciwnie.
- Przebierzesz się w końcu czy nie ? – Zapytał zniżonym, oschłym głosem po czym na jego twarzy ukazał się uśmiech oraz przepiękne dołeczki w policzkach – Albo wróćmy tam i powiemy, że się pocałowaliśmy – Wytrzeszczyłam oczy na jego słowa, wzdrygnęłam na samą myśl o tym, że miałabym go całować  
- Okej – Schowałam telefon do kieszeni i podniosłam się z siedzenia Harry wyszedł z samochodu i czekał aż do niego dojdę, a ja czekałam aż otworzy mi drzwi. Kiedy zrozumiał o co mi chodzi podszedł i otworzył te cholerne drzwi, wyszłam i podziękowałam mu. Weszłyśmy do pomieszczenia pełnego pijanych, głośnych i spoconych ludzi. Twarze ludzi siedzących w kółku była skierowana na nas
- Gdzie sukienka ? – Zapytała Alex. Spojrzałam na chłopaka w tatuażach i usiadłam na wcześniejsze miejsce, on zrobił to samo
- Wspólnie wybraliśmy drugą opcję – Odpowiedział z wielkim uśmiechem. Twarze moich przyjaciółek były nie do opisania. Opuściłam głowę na dół nie chcąc na to wszystko patrzeć. Wzięłam łyk wody i kątem oka spoglądałam na Alex i Nick’a.
- Zaprezentujcie nam tu ten pocałunek. Jak on dokładnie wyglądał ? – Odrzekł Nick. Zaskoczyło mnie to, nie patrzałam na nikogo, zamknęłam oczy mocno je zaciskając

- Ym .. przepraszam, muszę do toalety – Stwierdziłam i wstałam. Obróciłam się i ruszyłam przed siebie szukając toalety. Słyszałam śmiechy, wiedziałam, że tak to się skończy ale wolałam nie dopuszczać tego do swojej podświadomości. Znalazłam pomieszczenie zwane toaletą, weszłam do środka i przekluczyłam drzwi. Podeszłam do zlewu i oparłam się o niego rękami. Głośno odetchnęłam, przemyłam twarz odrobiną wody tak, żeby nie zmyć makijażu i zastanawiałam się co teraz zrobić. Iść tam i go pocałować czy uciec ? Chciałabym uciec, ale też posmakować jego ust. Co mam wybrać. Usiadłam na desce klozetowej i schowałam twarz w dłoniach. Wciągałam powietrze nosem, a chwilę później wypuszczałam je ustami



 
~ przeczytałeś-zostaw komentarz  

czwartek, 23 stycznia 2014

Rozdział 1

Wyjęłam z szafy bieliznę i ręcznik, obróciłam się na pięcie podnosząc moje ciasne jeansy z ziemi i poszłam pod prysznic. Wymyłam z siebie koszmar jaki przyśnił mi się kilka minut temu, założyłam bieliznę, z trudem wciągnęłam spodnie, zawinęłam włosy w ręcznik i wyszłam z pokoju.
- Vanessa ! – Usłyszałam wołanie Meg, pewnie przyszła tylko po jakieś rzeczy. Założyłam na siebie bluzę, zapięłam jej zamek tak żeby nie było widać stanika i podążałam za jej głosem. Nie rozumiem dlaczego tu mieszka skoro i tak nigdy jej tu nie ma, zawsze jest po za domem, ze swoim chłopakiem, przyjeżdża tu tylko po jakieś rzeczy lub gdy ma coś ważnego do zrobienia. Idąc przez korytarz potykałam się o własne ubrania– Vanessa !!
- Już idę ! – Krzyknęłam, przechodząc przez kuchnię i wchodząc do pokoju Meg. W środku stała czerwona ze złości Meg i jakiś chłopak o dobrze zbudowanej postawie, w ciemnych jeansach i białej koszulce. Na jego rękach i pod koszulką co było można zauważyć widniało pełno tatuaży, na jego głowie była burza loków, a oczy miał zielone. Twarz skierowaną miał do okna przez które wyglądał, pewnie to następny ‘ cel ‘ Meg – Co ?!
- Gdzie. Jest. Moja. Czerwona. Sukienka ?
- Oh … bo ja wiem, zapytaj Alex, poszukaj w praniu, w salonie, nie wiem – Obróciłam się na pięcie i wyszłam w pokoju, pomaszerowałam sprawnie do łazienki, żeby wysuszyć włosy, rozczesując je szczotką zaczęłam się za szukanie sukienki brunetki te jej niebieskie pasemka akurat bardzo dobrze ją opisywały, po znalezieniu sukienki położyłam ją na szafkę i podłączyłam suszarkę do kontaktu. Szybko wysuszyłam włosy i zrobiłam wysokiego kucyka. Włosy miałam dość długie w kucyku sięgały mi dołu kręgosłupa.  Użyłam podkładu odpowiedniego do mojej cery, tuszu do rzęs i błyszczyka. Posprzątałam po sobie w łazience i poszłam do swojego pokoju, zdjęłam zwinnie bluzę i założyłam http://i1.ztat.net/large/TW/44/1B/07/K6/05/TW441B07K-605@3.1.jpg. Przechadzając się po mieszkaniu zwinęłam z łazienki sukienkę i poszłam wręczyć ją Meg, po drodze w dłoń chwyciłam jabłko, które zostawiłam tu wcześniej nadgryzając. Wchodząc do pokoju Meg zobaczyłam ją zdenerwowaną szukając nerwowo czegoś w szufladach, pewnie sukienki i chłopaka leżącego na jej łóżku, bawiąc się opuszkami palców, gdy pokonałam próg pokoju najwyraźniej musiał mnie usłyszeć, bo natychmiastowo obrócił głowę w moją stronę. Napotkaliśmy się wzrokiem, opuściłam głowę na dół obserwując moje gołe stopy – Trzymaj – Powiedziałam podając sukienkę Meg, gdy ją zauważyła zapiszczała, na jej twarzy pojawił się uśmiech, podskoczyła pojawiając się tuż obok mnie i mocno przytuliła
- Dziękuje. Jesteś kochana !
- Nie ma za co – Odpowiedział zanudzona sytuacją i wyszłam z pokoju
- Kim jest ta dziewczyna ? – Zapytał oschły głos, nie chciałam podsłuchiwać, ani nie byłam ciekawa co Meg powie na mój temat więc powędrowałam do pokoju. Zamknęłam się w nim i wzięłam za porządki. Nie chciało mi się sprzątać, byłam już dość wkurzona pomysłem na wieczorną imprezę, rzuciłam się na łóżko myśląc o rannym koszmarze. Skąd w ogóle on się wziął ? Przecież nigdy nie miałam takiej sytuacji jak tam. Nic już nie rozumiem. Podniosłam się podpierając rękami, wzięłam laptopa z biurka i spowrotem usadowiłam się na łóżku. Przeglądając Twitter’a rozmawiałam na Skype’ie z tatą. Nagle usłyszałam trzask drzwi, musiałam sprawdzić co się stało – Tato muszę już kończyć
- Okej. Pa ! – Zamknęłam laptopa i po cichu myknęłam do kuchni. Było cicho, wyjęłam szklankę z szafki i nalałam do niej soku pomarańczowego, wzięłam łyk i wyjęłam suszone owoce z szuflady, moje kubki smakowe preferują takie jedzenie
- Nessa idziesz dziś na imprezę ? – Zapytał cichy głos dochodzący z pokoju Meg
- Taa .. jestem zmuszona, prawda ?
- Trochę tak – Usłyszałam jej śmiech, chwyciłam opakowanie z owocami i poszłam do dziewczyny, usiadłam na kręconym krześle, lubię się na nim kręcić – Co ubierasz ? – Zapytała kładąc się na łóżku
- Eh .. jestem już ubrana
- Chcesz tak iść ? – Spojrzała na mnie dużymi oczami
- No tak, jakoś nigdy Ci to nie przeszkadzało, mi nigdy nie przeszkadzał twój wygląd, a Ci mój, czy coś się zmieniło ?
- Ubierz spódniczkę. Jeden raz, proszę ..
- Nie. – Zrobiłam pauzę i kontynuowałam – Spodnie są wygodniejsze
- Ehe, tak sobie wmawiaj. Ubierz spódniczkę, widziałam masz takie ładne
- Grzebiesz mi w rzeczach !
- Nie ! … Może tylko raz
- Po co Ci to, hmm ?
- Po prostu chciałam sprawdzić czy masz coś fajnego do założenia   
- I wyszukałaś coś ?
- Nie – Obydwie zaczęłyśmy się śmiać – Żartuje, masz tam całkiem sporo fajnych rzeczy – Odetchnęłam – Chodź. Pokarzę Ci o czym dokładnie mówię – Trochę mnie to zaskoczyło. Dziewczyna wstała, złapała mnie za nadgarstek i zaprowadziła do pokoju, usiadłam spokojnie na łóżko, przyglądając się co robi. Na początek podeszła do jednej z szaf, otworzyła ją szeroko i zaczęła przejeżdżać palcem po każdej powieszonej rzeczy na jakimkolwiek wieszaku, wyjmowała raz po raz jakąś rzecz, sekundę później to samo zrobiła z drugą szafą
- Stop ! Już nic więcej nie wyciągaj ! – Oznajmiłam jej. Spojrzała na mnie i podeszła do łóżka pokazując mi moje własne ciuchy
- Dlaczego w tym nie chodzisz ? Patrz jakie tu są fajne rzeczy ! – Wskazała na moje skórzane spódniczki
- To nie mój styl
- To dlaczego znalazłam to u ciebie ?
- Pewnie od kogoś dostałam ! Boże ! Przecież tego nie wyrzucę
- To możesz dać mi, problem ?
- To weź sobie te wszystkie rzeczy i będzie po problemie – Odszczekałam kładąc się na łóżko
-  Załóż jedną albo sukienkę ! Proszę, tylko żeby zobaczyć jakbyś wyglądała ! –  Przerwała ciszę i ściągnęła jedną z spódniczek z wieszaka i wepchnęła mi ją w dłoń, sięgnęła po sukienkę leżącą obok i zrobiła z nią to samo – No idź do łazienki i się w to przebierz !
- W obydwie rzeczy ?
- Jak chcesz. Szybko ! – Popędziłam do łazienki. Wybrałam sukienkę, wyglądała normalnie http://i1.ztat.net/large/TF/12/1C/03/OQ/00/TF121C03O-Q00@4.jpg,  zdjęłam pośpiesznie bluzkę i wciągnęłam sukienkę po czym odpięłam guziki jeansów i zgrabnie je zdjęłam. – Już ?
- Chwila ! – Wrzasnęłam i przejrzałam się w lustrze. Prawda czułam się w niej wygodnie, ale nie mogłabym nosić w kółko czegoś takiego
- Wychodzisz ! – Po cichu nacisnęłam na klamkę otworzyłam drzwi i skierowałam się do pokoju, żeby Meg mnie nie spostrzegła – Tu Cię mam ! – Krzyknęła wyskakując zza drzwi. Głośno pisnęłam i uderzyłam ją żartobliwie w czoło – Wyglądasz cudnie. Przyjdź w tym na imprezę !
- Dziękuje i nie.
- Proszę. Ten jeden i ostatni raz, proszę, proszę, proszę
- Meg nie ! Już raz ze mną eksperymentowałaś – Podciągnęłam sukienkę ukazując tatuaż
- To tylko mała gwiazdka, wcale jej nie widać. W porównaniu do moich gwiazdek – Podciągnęła obcisły top do góry pokazując całą prawą stronę w gwiazdkach
- Wow ! – Tylko tyle mogłam z siebie wydusić i pomyśleć, że to też może mieć kiedyś czekać. W grupie, do której uczestniczę jest tak, że za każdy dokonany wyczyn wytatuowują Ci kolejną gwiazdkę gdzie tylko chcesz. Widać po mnie, że nie jestem za bardzo zainteresowana tym wszystkim, moja pierwsza i pewnie ostatnia gwiazdka jest za to, że chociaż należę to tej durnej grupy narkomanów.   
- To zostaniesz w tej sukience ?
- Nigdy !
- Nie będę spuszczać z Ciebie oka aż do imprezy ! Tak czy tak pojedziesz w sukience – Po tych słowach załamałam się. Meg wyszła z pokoju, a ja zaczęłam momentalnie wszystko sprzątać.

Nerwowo przemyśliwałam każdą drogę ucieczki, ale było już za późno. Impreza za 20 minut. Alex tradycyjnie musi się spóźnić. Ostatnia szansa, znalazłam jedną z normalniejszych toreb wpakowałam do niej czarne ciasne rurki i zwykły top, na nogi ubrałam niskie, czarne converse i byłam gotowa na wyjście. Czekałam tylko na Alex kiedy przyjechała Meg odprowadziła mnie pod sam samochód, sama pojechała swoim na szczęście
- Nessa w sukience. Co Ci się stało ?
- Jest Nick ?




~ przeczytałeś-zostaw komentarz  

wtorek, 21 stycznia 2014

Prolog

Biegłam. Biegłam coraz szybciej. Dzięki mojej sprawnej kondycji nie sprawiało mi to największego problemu, ale on, on mnie doganiał. Był dwa razy silniejszy i szybszy ode mnie. Nie dawałam za wygraną, nie chciałam go już widzieć. Moja klatka piersiowa wznosiła się i opadała, czułam bicie własnego serca, oddychałam głośno przez usta, w pewnym momencie zachłysnęłam się powietrzem, ale jakoś sobie z tym poradziłam. Rozejrzałam się i zobaczyłam przydrożny lasek, ruszyłam prosto w jego stronę. On biegł za mną, cały czas się nie poddawał. Słyszałam swoje imię wylatujące z jego ust, byłam przyzwyczajona do tego, że zawsze przed nim uciekałam. Boję się go, od samego początku się go bałam, wiedział o tym, wykorzystywał to. Skorzystałam z krętej, wydeptanej ścieżki w środku lasu, wbiegłam na nią i ze spokojem równym, szybkim krokiem szłam w jej głąb, do jakiegoś jasnego punktu. Go już nie było, odpuścił sobie myśląc, że wrócę lub po prostu mnie zgubił.
Ludzie chyba najbardziej cenili mnie za to, że zawsze byłam odważna, aż za odważna, trochę zaszłam za daleko, nie wiem jak się z tego wyplątać.
Zostałam ze wszystkim sama, gdy moi krewni nawet ojciec dowiedzieli co robię, z kim się zadaję, jak zepsułam swoje życie odwrócili się ode mnie. Nie mówimy sobie nawet zwykłego ‘ cześć ‘ na ulicy. Wszystko przez niego, to przez niego jestem jaka jestem, zawrócił mi w głowie, dosłownie. Zrobiłabym dla niego wszystko, a on tak po prostu to wykorzystywał.
Szłam wedle ścieżki, wpatrując się w każdy nawet najmniejszy szczegół. Las jak las, wszędzie ciemno, pełno drzew, dziwne odgłosy wydawane przez zwierzęta, szeleszczenia liści. Nic mnie w tym nie zadziwiło oprócz jasnego punktu. Coś naprawdę przedziwnego świeciło się na końcu ścieżki, nie odczuwałam strachu, bardziej ciekawość zastanawiając się co może być tym punktem, kiedy już trochę się uspokoiłam po długich biegach ostrożnie stąpałam na śliskie od deszczu kamienie ułożone jako ścieżkę.
Wreszcie dotarłam do jakiegoś domku, światła w nim były zgaszone, a jasnym punktem była latarnia postawiona obok. Domek był niewielki z drewna, z dwoma oknami, drzwiami i pionowym dachem, zapewne była to leśniczówka. Cały dom był otoczony płotem więc nikt nie mógł do niego wejść. Ruszyłam zgodnie z ruchem wskazówek zegara i poszłam w lewą stronę oglądając przy tym jeden z boków domu, zrobiłam tak z kolejnym. Słyszałam coraz bardziej słyszalne szeleszczenia liści, to pewnie myszy, szczury lub lisy, nie bałam się tych stworzeń, bo widziałam je setki razy. Spojrzałam w górę, niebo zasłaniały korony drzew, księżyc z trudem przebijał się przez gałęzie. Oparłam się lewą ręką o płot, szukając dużego wozu, bez trudu znalazłam go jakże i mały wóz. Wyjęłam z kieszeni telefon sprawdzając godzinę oraz czy mam zasięg, po przeanalizowaniu wszystkiego schowałam go spowrotem do dziury w przodzie spodni zwaną ‘ kieszenią ‘ i obróciłam się przodem do domku.
- Dzień Dobry skarbie – Usłyszałam jego głos. Zobaczyłam jego spodnie, kurtkę i .. twarz. Widniał na niej podstępny uśmieszek, ruszył w moją stronę, głośno przełknęłam ślinę, krzyknęłam i odwróciłam się do niego plecami. Otrząsnęłam się, gdy poczułam jego ciepły oddech, wyrwałam się z jego objęć i zaczęłam uciekać. Nie wiadomo po co i nie wiadomo gdzie. Jak on mógł mnie znaleźć, nie teraz. Nigdy ! Wydałam z siebie jeszcze kilka krzyków po czym trafiłam na łąkę z której wcześniej też spieprzałam. Wygląda to jakbym się cofała, tylko do czego, PO CO ? Prędzej czy później i tak mnie dopadnie – Vanessa stój ! – Słyszałam za sobą swoje imię, kilka przekleństw i krzyk, potem nie słyszałam nic. Wszystko ucichło. Zatrzymałam się w półmroku, co jest ? Co się stało ? Cisza. Wypuszczając szybkie oddechy z płuc nerwowo oglądałam się za siebie. Nie ma go. Zniknął. Biegiem ruszyłam do jego samochodu, sam kiedyś nauczył mnie prowadzić, kluczyki jak zwykle zostawił w stacyjce, przekręciłam je, zapaliłam światła, nacisnęłam na pedał gazu i ruszyłam drogą jaką mnie tu przywiózł. Ze strachem byle jak najszybciej chciałam dotrzeć do domu.







Kilkanaście razy przetarłam oczy, czy ja właśnie miałam koszmar wieków ?! Światło dobiegające z okien mojego pokoju drażniło moje oczy, przeciągnęłam się trzy razy chcąc wrócić do siebie. Próbowałam jakoś o tym zapomnieć, usłyszałam wibrowanie mojego telefonu wysunęłam rękę i przesuwałam ją po szafce nocnej szukając brzęczącego telefonu, drugą ręką przeczesałam włosy i usiadłam na krawędzi łóżka. Palcem wskazującym przejechałam po ekranie telefonu, żeby do odebrać i przyłożyłam go do ucha.
- H .. halo ? – Powiedziałam cichym, zaschłym głosem
- Luke robi dziś imprezę, na 19 w jakimś nowym miejscu, będziesz nie ?
- Jaki Luke ?
- Chłopak Meg, naszej współlokatorki, nie pamiętasz ?
- Pamiętam
- To będziesz ?
- Jak po mnie przyjedziesz to będę
- To będę o 1830
- Okej
- Do zobaczenia ! – Alex rzuciła do słuchawki i rozłączyła naszą bardzo długą rozmowę, rzuciłam telefon na drugi koniec łóżka i sama się na nie położyłam. Odkąd zgodziłam się być w tej ich ‘grupie ‘ co tydzień są jakieś imprezy i teraz jeszcze ten Luke. Kto to w ogóle jest ? Co tydzień poznawałam nowe osoby, nowe tradycje, nowe sposoby funkcjonowania. Teraz jakoś przez niego ostatnio wszystko się umiarkowało, gdy z Alex przychodzimy na tzn. imprezy widzę znajome twarze, ale nigdy z nikim nie pogadam. Każdy z nich ma ciało od tatuaży, nawet ja zgodziłam się na jeden. Malutka gwiazdka na biodrze, ale tylko jeden. Nie chce być jak oni i nigdy nie będę. Znam tylko Meg, Alex i jej chłopaka i tylko ja w tym gronie go nie mam, to dziwne uczucie kiedy jestem sama jak palec, kompletnie nie pasująca do ich środowiska. Nie daję tego po sobie odczuć, ale oni wszyscy dobrze to wiedzą, inaczej się ubieram – nie noszę krótkich, obcisłych sukienek, nie robię tony makijażu, nie próbuje się wyróżniać farbując sobie włosy na niebiesko czy nawet robiąc pasemka. Chce być sobą nie kimś kim oni chcieliby bym była. 
Nie usłyszałam od nich jeszcze żadnego komentarza na ten temat, ale wiem co sobie myślą, pogodzili się już z tym, że wolę nosić obcisłe spodnie niż sukienki, że nie noszę nie wiadomo ile ‘ kilogramów tapety ‘, że wolę związane włosy, że cały czas wpatruję się w telefon zamiast z nimi przebywać, pogadać. Rozumieją mnie i akceptują taką jaką jestem. Kiedy ostatnio próbowałam czegoś innego skończyło się to tatuażem, percingem i zniszczoną od kosmetyków twarzą, wolę już nie eksperymentować. 

poniedziałek, 20 stycznia 2014

UWAGA !

JESZCZE DZIŚ WSZYSTKIE ROZDZIAŁY ZOSTANĄ USUNIĘTE .
NA TYM BLOGU POWSTANIE INNY, PRZEZ TO, ŻE NIE KOMENTUJECIE, ANI NIE WCHODZICIE.
DLACZEGO NIE MOGĘ PO PROSTU TEGO USUNĄĆ I ZROBIĆ KOMPLETNIE INNEGO NOWEGO BLOGA ?
NIE CHCE STRACIĆ WYŚWIETLEŃ :/

PRZEPRASZAM JEŚLI KOMUŚ SIĘ PODOBAŁO. :/


NOWA HISTORIA BĘDZIE OPARTA NA DWÓCH NIEZNAJĄCYCH SIĘ LUDZIACH - VANESSA I HARRY ♥
COŚ NIE Z TEJ ZIEMI, COŚ NOWEGO.
BĘDZIE WARTO CZYTAĆ
PIERWSZY ROZDZIAŁ WKRÓTCE !
- NOWE TŁO
- NOWI BOHATERZY
- BLOG PISANY OCZAMI GŁÓWNEJ BOHATERKI

___________________________________

KOCHAM WAS <3
I PRZEPRASZAM JEŚLI KTOŚ POCZUŁ SIĘ ŹLE Z WIADOMOŚCIĄ O USUNIĘCIU :C