niedziela, 16 lutego 2014

Rozdział 7

Na początek chciałam powiedzieć, że rozdział jest krótki, ponieważ nie mam za bardzo czasy, aby je pisać. Powodem jest szkoła, mam pełno egzaminów na które muszę się uczyć i rozdziały mogą być dawane rzadziej :)
Zapraszam do czytania i komentowania i jeśli chcecie o coś zapytać, to przypominam iż posiadam aska -->   http://ask.fm/Dajrekszioner 
______________________________________________________
NUTKA --> http://www.youtube.com/watch?v=b-RQIN3wo5U



- Dlaczego jesteś, aż tak bardzo ciekawska, hmm ? – To pytanie wywołało u mnie dreszcze, dolna warga zaczęła się trząść, a pod powiekami gromadziła się ciecz, której już dziś zdążyłam posmakować. – Słyszysz ? Nie chcę się już powtarzać – Kiwnęłam głową, jego uścisk wokół mich nadgarstków zacieśnił się bardzo. Łzy zaczęły zlatywać po moich policzkach, zdjął rękę z mich rąk przez co mogłam zobaczyć co mi zrobić. Moje nadgarstki były całe czerwone, gdzieniegdzie pojawiały się fioletowe ślady, otarłam niby łzy – Powiedz to, powiedz mi. Chcę, żebyś była świadoma tego co mi powiesz.
- Sprawiasz mi ból ! – Jego oczy rozszerzyły się, słysząc moje słowa. Chciał usłyszeć zupełnie co innego, jego tęczówki zrobiły się szare. Cofnął się opadając na łóżko, podniósł się z niego i ruszył w stronę drzwi. Spojrzał na mnie ze złością, ale też smutkiem, trzasnął nimi ale i tak się nie zamknęły tylko otworzyły na oścież. Zaczęłam ryczeć, nie panowałam nad emocjami, nie robiłam tego specjalnie, po prostu wykrzyczałam mu to co chciałam. Chyba o to w tej grze chodziło.


***


Zebrałam się do siebie, wyjęłam z szafy potrzebne rzeczy i poszłam się przebrać. Byłam jeszcze w piżamie, kompletnie nie odczuwałam czasu. Wchodząc do łazienki trzasnęłam drzwiami zwracając na siebie całą uwagę. O to mi chodziło. Zamknęłam drzwi sprawdzając 15 razy czy nie da się ich otworzyć. Przekręciłam kurki i do wanny zaczęła lecieć ciepła i zimna woda. Zdjęłam z siebie bluzę, top, dresy, bieliznę i skarpetki i weszłam do wanny. Umyłam porządnie ciało, wypuściłam wodę, wyszłam i okryłam się ręcznikiem. Wytarłam i założyłam czyste majtki, na to ciasne rurki w ciemnozielonym kolorze i białe skarpetki, na górę założyłam stanik, białą bokserkę i bluzę w czarnobiałe poziome pasy. Umyłam twarz, związałam włosy w wysokiego kucyka i z tego wykonałam koka, nałożyłam tusz to rzęs i błyszczyk. Kilka razy przejrzałam się w lustrze, posprzątałam bałagan po sobie i wyszłam. Białe trampki cały czas stały w przedpokoju, poszłam prosto w stronę swojego pokoju. Gdzie do cholery podziewa się Harry ? Otworzyłam przymknięte drzwi i zobaczyłam go sprzątające moje rzeczy, bo wcześniej walce rzeczy. W środku czułam śmiech, uśmiech, szczęście, na zewnątrz rozpacz. Uderzyłam lekko w drzwi, żeby usłyszał. Odwrócił się w moją stronę i od razu stanął na równych nogach, uniosłam do góry brew pytając się o co w tym wszystkim chodzi.
- Chciałem posprzątać – Odrzekł, dodając – To co zepsułem – Westchnęłam i odłożyłam dresy na biurko. Usiadłam na łóżko przodem do Harry’ego, patrząc mu w oczy. Chwilę stał tak w ciszy, aż wreszcie przykucnął i spojrzałam mi w oczy. – I przepraszam .. za to – Spojrzał na moje siniaki, zapomniałam o nich aż to teraz, nie wyglądały ładnie – Nessa odezwij się, p.. przepraszam – Jego głos był cichy, przytłaczający wręcz, był to zupełnie inny Harry. Nie wiedziałam co powiedzieć więc przytaknęłam głową na jego słowa, chwycił moją dłoń, swoimi dużymi. Uśmiechnął się pokazując dołeczki, zrobiłam to samo, przejechał kciukiem po wewnętrznej części mojej dłoni i wstał podpierając się na moich kolanach słysząc, że ktoś wchodzi do domu, wzdrygnęłam się słysząc znajome dźwięki. Cieszyłam się ze zmiany Harry’ego, ale tylko przez kilka sekund – Tematu nie było – Mrugnął lewym okiem i wyszedł z pokoju, na mojej twarzy pojawił się grymas rozczarowania. Posunęłam się w głąb łóżka i sięgnęłam po laptopa, otwarłam go i włączyłam. Przejrzałam dokładnie Twitter’a i Tumbrla za jednym. Do pokoju ktoś zapukał, nie czekając na moją odpowiedź weszła Alex
- Wow ! – Nic więcej z siebie nie dałam. Jej blada skóra pasowała do nowego koloru włosów-mianowicie do rudego. Była ubrana w spódniczkę, pod spodem miała czarne rajstopy, a na górze bluzkę z czaszką składającą się z mniejszych czaszek. Na jej twarzy był narysowany wielki uśmiech kiedy ja nie wiedziałam o co jej chodzi.
- Opowiadaj. – Przysiadła do mnie, wyłączyłam laptopa i odstawiłam go na szafkę, posuwając się w prawo i robiąc miejsce dla Alex. Usiadła zaraz przy mnie
- Co znowu ..
- No .. ty i Harry ..
- Co ?! – Spojrzałam na jej twarz z której od razu zszedł uśmiech. – Co ja i Harry ? O co chodzi ?
- Powiedział, że był tu dziś na noc, prawda ? Jeszcze jak przyszłam to wychodził z twojego pokoju trochę nieogarnięty
- A .. – Trzy sekundy pauzy i kontynuowałam – ha. I dlatego miałby coś między nami, bo zauważyłaś go jak wychodził z mojego pokoju. Alex, proszę .. pomyśl trochę – Stuknęłam ją w czoło wewnętrzną stroną dłoni
- No okej. Wierzę Ci, ale muszę przeprowadzić z nim jeszcze identyczną rozmowę – Trochę się przestraszyłam, ale nawet jeśli powie coś co nie będzie się zgadzało z moimi słowami będę się trzymać swojego .. do końca – A teraz … co powiesz o moim nowym kolorku – Uśmiechnęłam się, ten kolor bardziej do niej pasuję niż czarny. Może ja też pofarbowałabym sobie włosy, ymm .. na zielono. Moja przyjaciółka ma pomarańczowe, druga niebieskie, a przyjaciółka mojej przyjaciółki różowe. -  Halo … Nessa, mówiłam coś – Kompletnie wybiła mnie z tropu
- Yyy co ?


Na zranione nadgarstki założyłam opaski i nie było ich już prawie widać. Wpakowałam do torby potrzebne mi rzeczy, ubrałam  czarne trampki i przerzuciłam przez ramię bluzę, było za ciepło, aby ją teraz ubierać. Za to wieczorem będzie w sam raz, wyszłam z domu informując o tym dziewczyny. Czekałam aż winda zjedzie z dwudziestego szóstego piętra na moje, kiedy tak się stało nacisnęłam guzik z cyfrą 0 i winda ruszyła w dół. Trawa i chodniki były jeszcze wilgotne po wczorajszym deszcze, nie przeszkadzało mi to, cieszyłam się, ponieważ było przez to o wiele czystsze powietrze. Wsiadłam do czerwonego autobus, nie znalazłam miejsca więc stałam przytrzymując się poręczy, gdy zadzwonił dzwonek informujący o tym, że ja i inni powinni już wysiadać ruszyłam za tłumem przechodni do wyjścia. Ledwo zdążyłam. Potem szybko pobiegłam w stronę pracy, bo prawie bym się spóźniła.


~ przeczytałeś-zostaw komentarz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz