Na dzisiejszą
imprezę postanowiłam iść w http://i2.ztat.net/large/ON/32/1N/00/PQ/11/ON321N00P-Q11@7.jpg, http://i1.ztat.net/large/AD/82/1D/00/P0/02/AD821D00P-002@1.1.jpg. Na nogi ubrałam Air Max’y i czekałam aż
przyjedzie po mnie Alex. Siedziałam w kuchni przy blacie poprawiając wysokiego
kucyka i jedząc wczorajszą pizzę. Minęły prawie 2 tygodnie odkąd nie widziałam
się z Harrym, wygląda to jakbyśmy się mijali. Dzwoniłam do niego, ale za każdym
razem odrzucał połączenie, gdy przychodził do Meg nie odzywał się i omijał szerokim łukiem, w końcu
zaczęłam robić to samo. Omijałam go, nie zwracałam na niego uwagi aż pewnego
dnia po prostu zniknął.
- Nessa ! Słyszysz
mnie ! – Z zamyślenia wyrwały mnie wrzaski Meg
- Yym, o co chodzi
?
- Chcesz jakieś
koturny, szpilki, buty na obcasie ? Mogę Ci pożyczyć mam całkiem sporo – Meg
miała bardzo dużo botów. Różnych butów, najwięcej było obcasów, o przeróżnych
wielkościach obcasa. Trochę zadziwiało mnie to, że jak można chodzić w
dwudziestocentymetrowych koturnach. To było nie do pojęcia. Miała wypchane nimi
wszystkie szafy, gdzie tylko się dało, w korytarzu, w salonie, w swoim pokoju,
w pokoju Meg, nawet u mnie miała ich kilka. Czasami zastanawiało mnie czy nie
ma więcej butów niż ciuchów, mi wystarczały 3 pary trampek o różnych kolorach,
2 pary adidasów i kilka par baletek, chociaż w nich też za często nie chodziłam,
częściej miała je na nogach Meg niż ja. Wykorzystywała to, że mam ten sam
rozmiar buta co ona. – Nessa cholero, słyszysz mnie ! – Chciałam w spokoju
zjeść pizzę, ale Meg nigdy nie u mnie być cicho
- Jeny. Taaaaak ! –
Odpowiedziałam trochę zamyślona, nie lubię gdy na pizzy jest kukurydza czy
papryka więc palcami je wygrzebywałam
- To przez
Harry’ego, hmm ?
- Że co ! O co wam
wszystkim chodzi !
- Odkąd ostatnio w
ogóle go tu nie ma jesteś jakaś inna, zamyślona, zamknięta w sobie. Ale na
dzisiejszej imprezie trochę się wyluzujesz, mówię Ci.
- Coś w to wątpię
– Mam zamiar pokazać się na tej imprezie, chwilę na niej pobyć i jak
najszybciej wrócić do domu. Nie chcę znowu być upokorzona
- Ohh, Nessa,
ogarnij się trochę. Zobacz co robisz – Dopiero po tych słowach się ogarnęłam,
cały blat uwalony był od odgrzewanej pizzy którą jadłam, nie przeszkadzało mi
to. Po kilkusekundowej ciszy Meg zaczęła mówić – To jakie buty dziś ubierasz ?
- Mam już na
nogach – Podniosłam najwyżej jak mogłam nogę, a by pokazać Meg jakie mam
założone nogi
- Na pewno idziesz
w tych ? Nie chce pożyczyć ode mnie jakichś ?
- Nie, a po za tym
.. nie umiem chodzić w takich butach jakie ty preferujesz – Jej śmiech wypełnił
całe pomieszczenie
- Serio ? –
Pokiwałam głową, a jej oczy się rozszerzyły – Dobra, koniec. Idę się ubierać –
Uśmiechnęła się do mnie szeroko, posprzątałam po sobie kuchnię i poszłam
poprawić fryzurę, ten kitek strasznie mi nie odpowiadał. Zrobiłam koka,
poprawiłam makijaż i szybko zjechałam windą na dół, bo Alex już na mnie
czekała. Otworzyłam tylne drzwi do samochodu nikogo się w nim nie spodziewając.
- Hej. –
Powiedziałam i wsiadłam. Moje oczy dostrzegły Harry’ego, przestraszyłam się go
i chyba zrobiłam się trochę blada. Siedziałam kilka centymetrów ode mnie, a ja
stykałam się już z drzwiami. Nie miałam ochoty na mnie patrzeć, wiem że miał
ubrane białe trampki, czarne spodnie i białą bluzkę.
- Hej Vanessa !
- O hej Nick –
Próbowałam się nie jąkać i jakoś mi to wychodziło. Po 15 minutach byliśmy na
miejscu, wysiadłam z samochodu jako pierwsza, zamykając drzwi usłyszałam
chrząknięcie, odwróciłam się do tyłu i zobaczyłam chłopaka w kręconych włosach
wysiadającego zaraz za mną. Puściałam drzwi i poszłam do Alex gdy wszyscy
wyszli wręczyła mi kluczyki, bo wiedziała, że i tak pewnie za chwilę będę
chciała jechać do domu, a ona zostanie na noc. Weszliśmy do środka, ja, Alex i
Nick. Harry’ego gdzieś wchłonęło, sięgnęłam po kubek z wodą i usiadłam sobie na
wolne krzesło przystawione przy ścianie.
Minęło trochę
czasu, kiedy siedzę na krześle i obserwuje każdego po kolei. Dostrzegłam nawet
Harry’ego z jakąś dziewczyną. Poczuła żal i smutek, zastanawiam się czy on nie
robi tego specjalnie grając mi na nerwach. Pojechałabym do domu, ale muszę
poinformować o tym Alex, tylko nie widziałam jej od chwili gdy weszliśmy do
ogromnego budynku. Zsunęłam się zgrabnie z krzesła i poszłam w stronę dużej
kuchni, jak na razie to miejsce lubiłam najbardziej. Wszystkie pokoje były
urządzone jakby przez architekta, nikt nigdy sam by ich tak nie urządził, wciąż
nie wiedziałam kogo jest ten dom, ale spodobał mi się najbardziej ze wszystkich
odwiedzanych. Kuchnia do około była zabudowana, z jednej jej strony były tylko
drzwi, którymi było można wchodzić i wychodzić zapewne do ogródka. Na środku
stała wyspa kuchenna pokryta tylko kamiennym zimnym blatem, o czym przekonałam
się siadając na nią. Po jednej stronie była obszerna, dwudrzwiowa lodówka i
zaraz obok niej dwie zmywarki. Po mojej lewej stronie były drzwi prowadzące do
salony którymi weszłam i pojemne szafy, za mną był zlewozmywak i szafy o
różnych pojemnościach. Podziwiałam każdy kąt tej oto wspaniałej kuchni, nogi
zwisały mi w powietrzu cały czas wiercąc się w lewo i prawo, gdy słyszę muzykę
tak już mam. Odstawiłam biały kubek na krawędź blatu i wyjęłam z kieszeni
telefon. Sprawdziłam godzinę, siedzę tu już prawie godzinę – Brawo kolejna
godzina mojego życia stracona – Wmawiałam to sobie jakiś czas. Dopóki ktoś
przypadkiem nie potrącił moje plastikowego kubka, który spadł na ziemię,
przezroczysta ciecz wyparowała z niego i pojawiła się na kafelkach. Rozejrzałam
się i dostrzegłam gdzieś w rogu szmatkę,
pośpiechu po nią pobiegłam i wróciłam do sprzątania. Wytarłam jak tylko
mogłam wodę z podłogi i odłożyłam odsączoną ścierkę na miejsce. Miałam zamiar
wyrzucić kubek do śmieci, ale nigdzie nie było śmietnika, wyszłam na dwór,
tylnymi drzwiami-przez kuchnię. Poczułam przypływ zimna, na moich odkrytych
ramionach pojawiły się ciarki, a usta zrobiły się fioletowe. Próbowałam to
opanować, ale mi nie wychodziło, wyrzuciłam kubek gdzie popadło i udałam się do
środka. Chwilę później było już dobrze, usiadłam spowrotem na blat, machając
nogami w różne strony. Nie kontrolowałam tego, wzrok miałam na skrawku bluzki,
której uważnie się przyglądałam.
- Ał ! –
Usłyszałam krzyk jakiegoś chłopaka tuż przy mnie. Niekontrolowane ruchu nogami
musiały się zwiększyć i pewnie go uderzyły.
- P-przepraszam –
Chłopak uśmiechnął się i położył rękę na moich nogach trochę je uspokajając
- Nic się nie
stało, jestem Zayn – podał mi rękę, a ja uprzejmie ją uścisnęłam uśmiechając
się. Jak na razie rozmawia mi się z nim lepiej niż z Harrym.
- Jeszcze raz
strasznie przepraszam.
- Już mówiłem,
nic się nie
stało. Powiedz mi lepiej co robisz tu tak sama – Posunęłam się robiąc mu
miejsce na blacie. – Dziękuje, postoje – Jego kulturalność mnie zadziwiła i to
bardzo.
- Okej. – Zrobiłam
kilku sekundową pauzę i mówiłam dalej – Wracając do twojego pytania .. sama nie
wiem co tu robię, mogłam już dawno jechać do domu – Usłyszałam jego cichy chichot,
ignorowałam to – A ty ? Co robisz tu tak sam .. – Przerwałam ciszę panującą
między nami
- Jestem tu ze
Styles’em
- Styles’em ? –
Dam uciąć sobie rękę, że już gdzieś słyszałam to nazwisko
- Znaczy z Harrym.
– Harry Styles … Dotarło do mnie, że to ten Harry z którym się ostatnio
pokłóciłam. W środku czułam szczęście i rozczarowanie. Z jednej strony mogłam
się o nim dużo dowiedzieć, tych złych i dobrych cech, a z drugiej bałam się,
nie wiem czego, ale się bałam. Przez chwilę nie wiedziałam co się ze mną
dzieję, chłopak musiał mnie szturchnąć, abym się przebudziła – Halo ! A ty jak
się nazywasz ?
- Ymm. Jestem
Vanessa – Uśmiechnęłam się. Przez 5 minut patrzeliśmy na siebie w kompletniej
ciszy, którą przerwał jakiś chłopak
- Widzieliście
Lilli ? – Wydaje mi się, że był to Louis.
- Nie – Stanowcza
odpowiedź Zayn’a trochę mnie przestraszyła
- A ja ją
widziałam. Jej różowe włosy latały gdzieś po salonie – Uśmiechnęłam się przyjacielsko,
a chłopak mnie przytulił i pobiegł do salonu, lecz chwilę później wrócił
- Chodźcie grać w prawda czy wyzwanie
- Yy nie ..
- Okej zaraz
przyjdziemy – Dlaczego Zayn się mi sprzeciwił. Nie chciałam tam iść, nie miałam
najmniejszego zamiaru grać w tą głupią grę.
– Zayn .. ja nie
mam zamiaru w to grać
- Vanessa, pewnie
jestem tu pierwszy i ostatni raz. Zagrajmy
- Dlaczego
pierwszy i ostatni ? – Próbowałam zmienić temat
- Przez Harry’ego
– W mojej głowie zaczęło się mieszać, zadawałam sobie samej przeróżne pytanie.
Przestałam o wszystkim myśleć, gdy tylko słyszę imię Harry dzieje się ze mną coś nie tak.
- Pójdę jeśli
opowiesz mi dlaczego jesteś tu przez Harry’ego.
- No ok – Jego
dłonie objęły mnie w talii i pomogły zejść w blatu, jego długie palce chwyciły
moje i udaliśmy się do salonu. W czasie drogi zaczął mówić – Więc … chodzi o
jakąś dziewczynę, jeśli dobrze pamiętam mówił na nią Nessa …~ przeczytałeś-zostaw komentarz